Co za dzień...

Opublikowano w 24 września 2025 18:00

Muszę bo się uduszę...Pracuję jako nauczyciel wychowania przedszkolnego. Moja grupa to prawdziwy ODLOT. Agresja, bicie, są na porządku dziennym. Jestem z nimi już drugi rok...Mam dość! Jak patrzę na niektórych ludzi z pracy bierze mnie na wymioty. Ludzie tak super potrafią grać, kim nie są...robić z siebie niewiadomo kogo...jacy to oni zarobieni a siedzą i gadają popijając kawkę. Dziś przyszła psycholog na 10 minut i coś se pogadała i poszła a mi zasugerowała urlop zdrowotny. Kurczę pracuje dopiero od września a mi radzi...ja pracuję ponad 10 lat! A szkoła przypomina cyrk a nie placówkę. Mój plan to stamtąd uciec, przedszkole to najgorsze dno. Niby mam inne podejście do pracy, bardziej na lajcie, ale dziś dzień dał mi po dupie. Jutro kolejne szkolenie...kolejne papiery do napisania...mój prywatny czas...Nie zdążył zacząć się na dobre wrzesień a mnie dopadło zmęczenie. Wczoraj była 8 rocznica mojego ślubu, ale od teraz będę liczyła lata po rozwodzie. Pierwszy raz byłam szczęśliwa, bo nie jestem z człowiekiem, który mnie rani. Nie musiałam udawać, spełniać obowiązku małżeńskiego, albo udawać, że śpię, żeby zasnął on. Jak teraz o tym pomyślę, to nie wiem, jak mogłam w tym tyle czasu trwać! Siłaczka zawsze da radę, to była moja dewiza, tego byłam nauczona od małego dawać sobie radę sama. Wczoraj świętowałam święty spokój domowy i mam nadzieję, że od teraz będę świętować tylko spokój domowy. Z tyłu głowy jednak wiem, że życie to nie bajka...strasznie tęsknię za tatem. Oglądam zdjęcia w telefonie i płaczę. Nie wierzę w to, że odszedł, że z nim nie porozmawiam, jak to bardzo boli...Przed jego pójściem do szpitala nawet się  nie pożegnaliśmy. Przeczuwałam, że z niego nie wyjdzie, on też, ale nie umiałam mu tego powiedzieć...następnym razem o tym napiszę. Następny post będzie o nim...moim tacie, mojej jedynej ostoi, której już nie ma.


Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.